Zapytanie musi mieć od 2 do 50 znaków.
Reklama
Reklama



Aktualna gazetka Rossmann - Boże Narodzenie - Ważna od 05.12 do 31.12 - Strona nr 149

Reklama
Reklama
Reklama

Reklama
Gazetka Rossmann 05.12.2022 - 31.12.2022
Reklama

Produkty w tej gazetce

wprawia mnie zawsze w odświętny nastrój. Towa- rzyszy mi zresztą najczęściej zimą, szczególnie o po- ranku, zamiast kawy. Skądinąd może warto przy okazji wspomnieć, że kofeina i teina to właściwie ten sam związek chemiczny. Nasz organizm może tylko inaczej na nie reagować. Po kawie szybciej odczu- jemy przypływ ciepła i energii. Po wypiciu herbaty pobudzenie przychodzi później, ale i dłużej się utrzy- muje. To ważna wiadomość szczególnie w kontekście braku światła zimą, kiedy do końca dnia bez pomocy słońca trzeba jakoś godnie dotrwać. Zapach herba- ty masala to dla mnie kwintesencja świąt. Pachnie niemal jak nasze pierniki! W Indiach każda rodzina ma swój przepis na masala chai, a receptury zdra- dzają osobiste preferencje. Gotowe mieszanki masala chai można kupić nawet i u nas, ale o wiele przy- jemniej jest samemu zaparzyć klasyczną herbatę earl grey i wybrać do niej ulubione rozgrzewające aro- matem i swoim działaniem przyprawy. Ja najczęściej sięgam po anyż, imbir, cynamon i kardamon. Go- tową herbatę łączę z napojami roślinnymi, których używam zamiast klasycznego mleka. Ich oferta cały czas się rozrasta i takie produkty jak napój z zielo- nego groszku ciekawie urozmaicają mój herbacia- ny rytuał. Gotową masalę słodzę odrobiną syropu klonowego i doprawiam niewielką ilością świeżo zmielonego pieprzu. To mój przepis na przywrócenie sobie wigoru zimą. POLA HERBACIANE JEJU Indie są najbardziej znanym największym producen- tem i zarazem konsumentem herbaty na świecie. Są jednak miejsca na mapie, które z uprawą herbaty od razu się nie kojarzą, tymczasem mogą być ciekawym źródłem inspiracji w jej przyrządzaniu. Jak koreań- ska wyspa Jeju, malutka i niepozorna, ale prawie cała nasycona soczystą zielenią pól herbacianych. Ma wyjątkowy, sprzyjający uprawie herbaty subtro- pikalny klimat, suche zimy i mokre lato, a przede wszystkim powulkaniczną glebę. To wszystko ozna- cza również dość nieprzewidywalną pogodę, której niestety przydarzyło mi się doświadczyć. Wspomi- nam o tym, ponieważ podczas podróży po wyspie zmarzłam i przemokłam przeokropnie, i to właśnie gorące napary wybawiły mnie od niechybnego prze- ziębienia. Jakich rozgrzewających inspiracji możemy szukać w koreańskiej tradycji parzenia herbaty? Na wyspie nie brakuje pijalni herbaty z bardzo rozbudo- waną ofertą kulinarną. Herbaciane napoje sprzedaje się tam w gotowych zestawach z dopasowanymi do nich starannie przekąskami i deserami. W pamięci przechowuję wyjątkową herbatę z dodatkiem po- marańczy, którą zaserwowano mi wraz z suszonymi owocami i biszkoptem przekładanym herbacianym kremem. Suszone owoce to zresztą zaskakująco popularna przekąska w Korei. Pojawia się często zamiast słodyczy, bo też jest od nich zdecydowanie zdrowsza, a to dla Koreańczyków dbających o siebie niebagatelny argument. Suszone owoce zawiera- ją sporo błonnika, co oznacza, że dają przyjemne uczucie sytości na dłużej. Przy okazji również regu- lują pracę układu pokarmowego i zawierają sporo witamin i makroelementów. HERBATKA O PIĄTEJ POPOŁUDNIU Europa w przeciwieństwie do Azji nie ma zbyt roz- winiętych rytuałów wokół picia herbaty. Wyjątkiem jest Wielka Brytania z jej tradycją „afternoon tea” pitej o piątej popołudniu, która wspaniale wypełnia czas pomiędzy obiadem a kolacją. Ten zwyczaj chęt- nie podtrzymują eleganckie hotele serwujące do her- baty wielopiętrowe, misternie ułożone tace wytraw- nych i słodkich przekąsek. W klasycznym wydaniu są to z reguły małe kanapeczki z wędzonymi rybami, scones, czyli ulubione ciasteczka królowej Elżbie- ty, i inne słodkości. Typowo brytyjska jest również tradycja jedzenia owsianki. Podczas moich ostat- nich londyńskich wypraw obserwowałam jej coraz ciekawsze mariaże z herbatą. Okazuje się bowiem, że nie tylko herbatą aromatyzuje się śniadaniową granolę, lecz także na bazie napojów i płatków owsianych kreuje się całkiem sycące i rozgrzewające zimowe napoje. Dwa przepisy na takowe zamiesz- czam obok. Mam nadzieję, że doprawione garścią moich egzotycznych opowieści, będą dobrym pretek- stem do własnych eksperymentów w kuchni. © 149

Najnowsze gazetki

Reklama
wprawia mnie zawsze w odświętny nastrój. Towa- rzyszy mi zresztą najczęściej zimą, szczególnie o po- ranku, zamiast kawy. Skądinąd może warto przy okazji wspomnieć, że kofeina i teina to właściwie ten sam związek chemiczny. Nasz organizm może tylko inaczej na nie reagować. Po kawie szybciej odczu- jemy przypływ ciepła i energii. Po wypiciu herbaty pobudzenie przychodzi później, ale i dłużej się utrzy- muje. To ważna wiadomość szczególnie w kontekście braku światła zimą, kiedy do końca dnia bez pomocy słońca trzeba jakoś godnie dotrwać. Zapach herba- ty masala to dla mnie kwintesencja świąt. Pachnie niemal jak nasze pierniki! W Indiach każda rodzina ma swój przepis na masala chai, a receptury zdra- dzają osobiste preferencje. Gotowe mieszanki masala chai można kupić nawet i u nas, ale o wiele przy- jemniej jest samemu zaparzyć klasyczną herbatę earl grey i wybrać do niej ulubione rozgrzewające aro- matem i swoim działaniem przyprawy. Ja najczęściej sięgam po anyż, imbir, cynamon i kardamon. Go- tową herbatę łączę z napojami roślinnymi, których używam zamiast klasycznego mleka. Ich oferta cały czas się rozrasta i takie produkty jak napój z zielo- nego groszku ciekawie urozmaicają mój herbacia- ny rytuał. Gotową masalę słodzę odrobiną syropu klonowego i doprawiam niewielką ilością świeżo zmielonego pieprzu. To mój przepis na przywrócenie sobie wigoru zimą. POLA HERBACIANE JEJU Indie są najbardziej znanym największym producen- tem i zarazem konsumentem herbaty na świecie. Są jednak miejsca na mapie, które z uprawą herbaty od razu się nie kojarzą, tymczasem mogą być ciekawym źródłem inspiracji w jej przyrządzaniu. Jak koreań- ska wyspa Jeju, malutka i niepozorna, ale prawie cała nasycona soczystą zielenią pól herbacianych. Ma wyjątkowy, sprzyjający uprawie herbaty subtro- pikalny klimat, suche zimy i mokre lato, a przede wszystkim powulkaniczną glebę. To wszystko ozna- cza również dość nieprzewidywalną pogodę, której niestety przydarzyło mi się doświadczyć. Wspomi- nam o tym, ponieważ podczas podróży po wyspie zmarzłam i przemokłam przeokropnie, i to właśnie gorące napary wybawiły mnie od niechybnego prze- ziębienia. Jakich rozgrzewających inspiracji możemy szukać w koreańskiej tradycji parzenia herbaty? Na wyspie nie brakuje pijalni herbaty z bardzo rozbudo- waną ofertą kulinarną. Herbaciane napoje sprzedaje się tam w gotowych zestawach z dopasowanymi do nich starannie przekąskami i deserami. W pamięci przechowuję wyjątkową herbatę z dodatkiem po- marańczy, którą zaserwowano mi wraz z suszonymi owocami i biszkoptem przekładanym herbacianym kremem. Suszone owoce to zresztą zaskakująco popularna przekąska w Korei. Pojawia się często zamiast słodyczy, bo też jest od nich zdecydowanie zdrowsza, a to dla Koreańczyków dbających o siebie niebagatelny argument. Suszone owoce zawiera- ją sporo błonnika, co oznacza, że dają przyjemne uczucie sytości na dłużej. Przy okazji również regu- lują pracę układu pokarmowego i zawierają sporo witamin i makroelementów. HERBATKA O PIĄTEJ POPOŁUDNIU Europa w przeciwieństwie do Azji nie ma zbyt roz- winiętych rytuałów wokół picia herbaty. Wyjątkiem jest Wielka Brytania z jej tradycją „afternoon tea” pitej o piątej popołudniu, która wspaniale wypełnia czas pomiędzy obiadem a kolacją. Ten zwyczaj chęt- nie podtrzymują eleganckie hotele serwujące do her- baty wielopiętrowe, misternie ułożone tace wytraw- nych i słodkich przekąsek. W klasycznym wydaniu są to z reguły małe kanapeczki z wędzonymi rybami, scones, czyli ulubione ciasteczka królowej Elżbie- ty, i inne słodkości. Typowo brytyjska jest również tradycja jedzenia owsianki. Podczas moich ostat- nich londyńskich wypraw obserwowałam jej coraz ciekawsze mariaże z herbatą. Okazuje się bowiem, że nie tylko herbatą aromatyzuje się śniadaniową granolę, lecz także na bazie napojów i płatków owsianych kreuje się całkiem sycące i rozgrzewające zimowe napoje. Dwa przepisy na takowe zamiesz- czam obok. Mam nadzieję, że doprawione garścią moich egzotycznych opowieści, będą dobrym pretek- stem do własnych eksperymentów w kuchni. © 149
Reklama

Kontynuując przeglądanie tej strony akceptujesz użycie plików cookie.

Nazwa Szczególy