Zapytanie musi mieć od 2 do 50 znaków.
Reklama
Reklama



Aktualna gazetka Rossmann - Boże Narodzenie - Ważna od 05.12 do 31.12 - Strona nr 188

Reklama
Reklama
Reklama

Reklama
Gazetka Rossmann 05.12.2022 - 31.12.2022
Reklama

Produkty w tej gazetce

Gdy jest KTOŚ, kto podaruje chwilę tekst ZOFIA KOCIOŁEK-SZTEC Głęboko wierzę, że jeśli mamie jest dobrze, to i dziecko za tym pójdzie — mówi Bogusia, mama Tymka chorego na zespół Angelmana. By pomóc takim kobietom — mamom nieuleczalnie chorych dzieci, opiekunowie medyczni z Fundacji KTOŚ — zapewniają opiekę wytchnieniową. To czasem jedyna szansa, by mogły załatwić coś w urzędzie albo po prostu pójść z przyjaciółką na kawę. A dzięki akcji „Pomagamy jak umiemy kobietom” tych ważnych chwil „tylko dla mamy” jest więcej. pierwszą wizytą idę do Alicji i jej 47-letniej córki Ani. Boję się, że zobaczę cierpienie. Lęk znika, gdy drzwi otwiera mi Alicja — wulkan serdeczności. W salonie siedzą Bogdan — opiekun medyczny z Fundacji KTOŚ — i sama Ania. Przyniosłam kolorowanki, bo już wiem, że Ania je lubi. — Uwielbiam rozwiązywać z Anią łamigłówki, kolorować, czy po prostu się wygłupiać. Z panią Alą dobrze się znamy. Czuję się u nich jak w domu — mam tu nawet swoje kapcie — mówi ze śmiechem Bogdan. Ania ma porażenie mózgowe, to skutek owinięcia pępowiną podczas porodu. — Stan Ani lekarze oceniali jako bardzo ciężki. Rokowania na przyszłość były złe, mimo to wierzyłam, że mi się uda wygrać z losem — mówi Alicja. W tej walce z losem przytrafiały się sytuacje dodat- kowo obciążające Anię, na przykład wypadek, który się zdarzył kilka lat temu: — Zamówiłam transport medyczny, żeby przywiózł Anię z zajęć. Kierowca nie utrzymał wózka z Anią podczas wynoszenia go z samochodu. Upadła, złamała nos, nogę i pękła jej torebka stawowa. Skończyło się gipsem na 8 tygodni. Alicja choruje na dwie choroby autoimmunologiczne, w tym postępujący zanik nerwów. Zbywa to jednak machnięciem ręki, bo jak mówi: „Tylko czasem mam tak, że nie mogę ruszyć ręką”. Pod opiekę KTOSIA trafiły nawet bardziej ze względu na Alicję, która po operacji przepukliny piersiowej, będącej efektem permanentnego przeciążenia, przez rok nie mogła się forsować. Ania od urodzenia nie chodzi, nie potrafi sama usiąść, trzeba ją podnosić, więc konieczne było wsparcie z zewnątrz. — Zrozumiałam, że muszę odpuścić i dać sobie po- móc, bo inaczej skończy się to dla nas źle. A na to nie mogłam i nie mogę sobie pozwolić. Teraz już jest lepiej, mam wiele dni, kiedy całkiem nieźle funkcjonuję — mówi Alicja.

Najnowsze gazetki

Reklama
Gdy jest KTOŚ, kto podaruje chwilę tekst ZOFIA KOCIOŁEK-SZTEC Głęboko wierzę, że jeśli mamie jest dobrze, to i dziecko za tym pójdzie — mówi Bogusia, mama Tymka chorego na zespół Angelmana. By pomóc takim kobietom — mamom nieuleczalnie chorych dzieci, opiekunowie medyczni z Fundacji KTOŚ — zapewniają opiekę wytchnieniową. To czasem jedyna szansa, by mogły załatwić coś w urzędzie albo po prostu pójść z przyjaciółką na kawę. A dzięki akcji „Pomagamy jak umiemy kobietom” tych ważnych chwil „tylko dla mamy” jest więcej. pierwszą wizytą idę do Alicji i jej 47-letniej córki Ani. Boję się, że zobaczę cierpienie. Lęk znika, gdy drzwi otwiera mi Alicja — wulkan serdeczności. W salonie siedzą Bogdan — opiekun medyczny z Fundacji KTOŚ — i sama Ania. Przyniosłam kolorowanki, bo już wiem, że Ania je lubi. — Uwielbiam rozwiązywać z Anią łamigłówki, kolorować, czy po prostu się wygłupiać. Z panią Alą dobrze się znamy. Czuję się u nich jak w domu — mam tu nawet swoje kapcie — mówi ze śmiechem Bogdan. Ania ma porażenie mózgowe, to skutek owinięcia pępowiną podczas porodu. — Stan Ani lekarze oceniali jako bardzo ciężki. Rokowania na przyszłość były złe, mimo to wierzyłam, że mi się uda wygrać z losem — mówi Alicja. W tej walce z losem przytrafiały się sytuacje dodat- kowo obciążające Anię, na przykład wypadek, który się zdarzył kilka lat temu: — Zamówiłam transport medyczny, żeby przywiózł Anię z zajęć. Kierowca nie utrzymał wózka z Anią podczas wynoszenia go z samochodu. Upadła, złamała nos, nogę i pękła jej torebka stawowa. Skończyło się gipsem na 8 tygodni. Alicja choruje na dwie choroby autoimmunologiczne, w tym postępujący zanik nerwów. Zbywa to jednak machnięciem ręki, bo jak mówi: „Tylko czasem mam tak, że nie mogę ruszyć ręką”. Pod opiekę KTOSIA trafiły nawet bardziej ze względu na Alicję, która po operacji przepukliny piersiowej, będącej efektem permanentnego przeciążenia, przez rok nie mogła się forsować. Ania od urodzenia nie chodzi, nie potrafi sama usiąść, trzeba ją podnosić, więc konieczne było wsparcie z zewnątrz. — Zrozumiałam, że muszę odpuścić i dać sobie po- móc, bo inaczej skończy się to dla nas źle. A na to nie mogłam i nie mogę sobie pozwolić. Teraz już jest lepiej, mam wiele dni, kiedy całkiem nieźle funkcjonuję — mówi Alicja.
Reklama

Kontynuując przeglądanie tej strony akceptujesz użycie plików cookie.

Nazwa Szczególy