Zapytanie musi mieć od 2 do 50 znaków.
Reklama
Reklama



Aktualna gazetka Makro - Ważna od 13.11 do 27.11 - Strona nr 49

Reklama
Reklama
Reklama

Reklama
Gazetka Makro 13.11.2023 - 27.11.2023
Reklama

Produkty w tej gazetce

54 KULTOWE DANIA PODLASIA SZYMON GATLIK PODLASIE Proponuję pewien prosty eksperyment — weźcie do ręki mapę województwa podlaskiego w odpowiedniej skali i połóżcie na niej dłoń. Region ma taki właśnie, dość wydłużony kształt, zatem Wasz kciuk znajdzie się gdzieś w okolicach Łomży i Zambrowa, przysłaniając dziką Dolinę Narwi. To wschodnie rubieże Kurpi znanych z grycoków, placków z kaszy gryczanej i grzybów albo ziemniaczano-gryczanych rejbaków. Pozostałe palce zawędrują daleko na północ, do Augustowa, Suwałk, Sejn, krainy jezior i ich darów — ryb, na czele z „obowiązkowym” linem w śmietanie, wędzonym węgorzem, faszerowanym szczupakiem. Sejneńszczyzna to także miejsce, gdzie spróbujemy wielu przysmaków o litewskim pochodzeniu, jak kartacze, kindziuk i chłodnik zwany czasem chołodźcem. Mały palec ułoży się wzdłuż polskiej granicy, a kiedy podniesiemy go do góry, odkryjemy Bohoniki i Kruszyniany, fascynujące ośrodki żywej kultury tatarskiej, która do kuchni Podlasia wniosła m.in. pierekaczewnik, czebureki, kryszonkę, gołąbki z baraniną. Jeśli jednak popatrzymy uważniej, na drodze z Bohonik do Kruszynian zobaczymy Krynki, niewielką dziś miejscowość, a jeszcze przed wojną gwarne miasto, w którym społeczność żydowska liczebnością i znaczeniem przewyższała tę z Białegostoku czy Tykocina. To tutaj godzinami piekł się czulent, nieco krócej kugel, a gospodynie przygotowywały gefilte fisz. Dolną częścią dłoni oprzemy się o południowe rubieże regionu, gdzie wznosi się Grabarka, święta góra prawosławnych. Ściągają oni na „górę krzyży” z całego Podlasia (i nie tylko), wszak żywe dziedzictwo Wschodu znajdziemy tu niemal co krok, także w kuchni, próbując blinów albo ziemniaczanej babki, pochodzącej ponoć z terenów dzisiejszej Białorusi. Czas oderwać dłoń od mapy, a okaże się wtedy, że jej środkowa część spoczywała w miejscu, gdzie leży stolica regionu, czyli Białystok, nieodłącznie związany z postacią hetmana Jana Klemensa Branickiego. „Wersal Północy”, czyli pałac Branickich gościł w czasach Rzeczy- pospolitej szlacheckiej wystawne uczty i przyjęcia, a sam jego gospodarz dał się poznać m.in. jako miłośnik ryb, i to wcale nie tych najbardziej szlachetnych, bo hodowanych w przypałacowych stawach karpi i sprowadzanych specjalnie dla niego znad Bałtyku „slejdzików”. Tradycja kulinarna Podlasia to prawdziwa podróż przez smaki wielu kultur. Podróż, dodajmy, niezapomniana.

Najnowsze gazetki

Reklama
54 KULTOWE DANIA PODLASIA SZYMON GATLIK PODLASIE Proponuję pewien prosty eksperyment — weźcie do ręki mapę województwa podlaskiego w odpowiedniej skali i połóżcie na niej dłoń. Region ma taki właśnie, dość wydłużony kształt, zatem Wasz kciuk znajdzie się gdzieś w okolicach Łomży i Zambrowa, przysłaniając dziką Dolinę Narwi. To wschodnie rubieże Kurpi znanych z grycoków, placków z kaszy gryczanej i grzybów albo ziemniaczano-gryczanych rejbaków. Pozostałe palce zawędrują daleko na północ, do Augustowa, Suwałk, Sejn, krainy jezior i ich darów — ryb, na czele z „obowiązkowym” linem w śmietanie, wędzonym węgorzem, faszerowanym szczupakiem. Sejneńszczyzna to także miejsce, gdzie spróbujemy wielu przysmaków o litewskim pochodzeniu, jak kartacze, kindziuk i chłodnik zwany czasem chołodźcem. Mały palec ułoży się wzdłuż polskiej granicy, a kiedy podniesiemy go do góry, odkryjemy Bohoniki i Kruszyniany, fascynujące ośrodki żywej kultury tatarskiej, która do kuchni Podlasia wniosła m.in. pierekaczewnik, czebureki, kryszonkę, gołąbki z baraniną. Jeśli jednak popatrzymy uważniej, na drodze z Bohonik do Kruszynian zobaczymy Krynki, niewielką dziś miejscowość, a jeszcze przed wojną gwarne miasto, w którym społeczność żydowska liczebnością i znaczeniem przewyższała tę z Białegostoku czy Tykocina. To tutaj godzinami piekł się czulent, nieco krócej kugel, a gospodynie przygotowywały gefilte fisz. Dolną częścią dłoni oprzemy się o południowe rubieże regionu, gdzie wznosi się Grabarka, święta góra prawosławnych. Ściągają oni na „górę krzyży” z całego Podlasia (i nie tylko), wszak żywe dziedzictwo Wschodu znajdziemy tu niemal co krok, także w kuchni, próbując blinów albo ziemniaczanej babki, pochodzącej ponoć z terenów dzisiejszej Białorusi. Czas oderwać dłoń od mapy, a okaże się wtedy, że jej środkowa część spoczywała w miejscu, gdzie leży stolica regionu, czyli Białystok, nieodłącznie związany z postacią hetmana Jana Klemensa Branickiego. „Wersal Północy”, czyli pałac Branickich gościł w czasach Rzeczy- pospolitej szlacheckiej wystawne uczty i przyjęcia, a sam jego gospodarz dał się poznać m.in. jako miłośnik ryb, i to wcale nie tych najbardziej szlachetnych, bo hodowanych w przypałacowych stawach karpi i sprowadzanych specjalnie dla niego znad Bałtyku „slejdzików”. Tradycja kulinarna Podlasia to prawdziwa podróż przez smaki wielu kultur. Podróż, dodajmy, niezapomniana.
Reklama

Kontynuując przeglądanie tej strony akceptujesz użycie plików cookie.

Nazwa Szczególy